wtorek, 26 sierpnia 2014

16. Coffee addict!

Kto po ostatnim poście pomyślał, że zbaczam z kociego toru bardzo się mylił ;) Od dziś znowu zaczną królować u mnie kocie motywy, wkrótce w ilościach hurtowych! Jednak nie martwcie się ich słodkością, na cukrzycę nikt przez nie nie zachoruje!

 Kto poczęstuje tego zmęczonego kociaka kubkiem gorącej kawy? Tylko nie zapomnijcie o mleku ;)


Bez konturów:


Wszyscy zaopatrzyli się w kawkę i ciastko? Mam nadzieję, bo czeka nas teraz mała podróż w czasie, a cofniemy się do 16 sierpnia. Pomyślicie sobie 'chyba oszalała', ale z moim zdrówkiem jest całkiem w porządku :) Zatem pozwólcie, że oprowadzę Was po straganikach Jarmarku Jagiellońskiego.


To dzień, w którym miastem rządzą... kury!



Stragan z chińskimi zabawkami był tylko jeden, a co najważniejsze wcale a wcale nie wzbudzał zainteresowania :) Zobaczcie jakie cudności królowały na straganach:
















Mam nadzieję, że ta krótka podróż Wam się spodobała. Dla mnie takie imprezy są skarbnicą inspiracji, od straganu do straganu chodzę z oczami jak pięciozłotówki :)

Pozdrawiam cieplutko :)






wtorek, 19 sierpnia 2014

15. Samochodowe perypetie.

Zawsze wiedziałam, że samochód jest maszyną skomplikowaną, ale nigdy nie sądziłam, że aż tak! Musiałam poskładać go od najmniejszej części i o mały włos by mi się to nie udało. Pracowałam zawzięcie, w końcu mały kierowca czeka na swój pojazd, a tu zabrakło części (muliny). Spisałam więc odpowiednie numery i w te pędy do sklepu. Na miejscu okazało się, że zostałam nabita w trąbkę, bo ten sam numer = inny model, wcale, a wcale nie pasował. Musiałam więc czekać na otwarcie innego sklepu z częściami i wczoraj otrzymałam odpowiednie elementy ;)

Kombinowałam jak by tu wyrobić się z dzisiejszą notką i postanowiłam ukończyć hafcik za wszelką cenę :) Wczoraj troszkę majstrowaliśmy przy naszym samochodzie, miał drobną usterkę, więc między przykręcaniem obrączek, a odpalaniem silnika stawiałam krzyżyki i oto jest:



Świeżutkie zdjęcie, jeszcze nawet nie był prezentowany nowemu właścicielowi, a będzie to chrześniak mojego W. :)




W ramach cyklu spotkań z jeżem, dziś pokażę Wam co tam sobie podjada mój Jinggs. Trzeba wspomnieć, że jeże są owadożerne, te hodowlane jedzą kocią karmę, owoce, warzywa, robaczki (świerszcze, drewnojady, mączniki), jaja, mięso z kurczaka.

UWAGA! Na filmikach jeż je robaczki, jeżeli ktoś się brzydzi to proszę nie włączać ;)



A tak wygląda W. kiedy zabieram mu pudełko z ciastkami:


Dziś wyjątkowo się rozpisałam, ale proszę nie mieć mi tego za złe :) Pozdrawiam cieplutko!

wtorek, 12 sierpnia 2014

14. Gdzie kucharek sześć...

...tam nie ma co jeść, ale tym razem nie z powodu słabych zdolności kulinarnych i braku porozumienia, a przez ogromnego łasucha! Miała być dziś uczta, w końcu to czas świętowania zakończenia serii, a ten bezczelny kocur wszystko zjadł, sam!

Spójrzcie tylko na jego gruby brzuszek:



Na szczęście z pomocą przyszli jego koledzy. Przynieśli książkę kucharską...



galaretkę...



czekoladę...



ciasto...



i to co przy świętowaniu najważniejsze, OGROMNY tort!


Teraz można spokojnie świętować, bez obawy, że dla kogoś zabraknie jedzenia :) Zobaczcie jak objadł się Filemon, a to dopiero początek uczty!



Pozdrawiam cieplutko :)




wtorek, 5 sierpnia 2014

13. Świętujemy?

Dzisiaj kociaki zapraszają na ogromny tort :) Co prawda powodu do świętowania nie ma, ponieważ na wyszycie czeka jeszcze jeden kociak, ale dlaczego sobie nie pozwolić na chwilę przyjemności?

Kociak:


Bez konturów:


Kolekcja:


Chciałabym przedstawić również moich nowych domowników, piękne kocie damy :) Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia, kiedy tylko zobaczyłam je na blogu Anstahe. Od razu zawołałam W.,  żeby spojrzał na te cudności, a on wziął sprawy w swoje ręce i oto są! Dziękuję bardzo! :)


Bardzo dziękuję Anstahe i zapraszam na blog, gdzie można podziwiać jeszcze więcej cudowności, naprawdę warto :)


Pozdrawiam cieplutko, a dla tych co zaspali smacznego śniadania :)