wtorek, 22 listopada 2016

79. Przygoda ;)

Witam Was wszystkich serdecznie!
Znowu z blogiem było mi nie po drodze :( Jak to jest że mam co pokazać, a nie mogę znaleźć chwilki na napisanie paru słów?

Ostatnio zdrowie mi nie dopisuje i oprócz strat w ludziach, były też straty w robótkach. Siorbiąc nosem postanowiłam nieco urozmaicić sobie leżenie i sięgnąć po haft. Padło na zestaw z kartką. Niestety to nie był najlepszy pomysł, bo przymulona nieco pomyliłam kolory. Jakoś teraz muszę z tym żyć ;)


W związku z chorobą mam jeszcze jedną historyjkę... Na początku muszę wspomnieć, że na uczelnię mam daleko i dojeżdżam z przesiadką (najczęściej wychodzę z domu o 6:30 żeby zdążyć na 8). Tak było i tego dnia, zajęcia o 8, w dodatku kolokwium z dość trudnego przedmiotu. Stoję na przystanku, autobus się spóźnia, nerwy dają znać o sobie, choroba nie odpuszcza. W końcu przyjechał! Wsiadłam ciesząc się, że zdążę. Jednak radość nie trwała długo, bo nagle autobus skręcił w zupełnie innym kierunku! Szybka kalkulacja, jadę w kierunku gdzie mogę przesiąść się w tylko jeden autobus, ale on strasznie rzadko jeździ, szanse są małe. Czas goni, wrócić się nie zdążę. Nic tylko siąść i płakać :) Wysiadam na przystanku, patrzę na rozkład i oczom nie wierzę - za 2 minuty będzie ten jeden jedyny autobus który zawiezie mnie do celu. Nawet sobie nie wyobrażacie mojej radości ;) Dla dociekliwych dodam, że mimo dodatkowej dawki stresu poszło mi bardzo dobrze i wpadła 5 ;)


Na koniec pochwalę się cudownym prezentem od Anetty, zakochałam się w tym kotku od pierwszego wejrzenia i bardzo cieszę się, że do mnie trafił :) Jeszcze raz dziękuję!


Nie przedłużam już więcej i wracam do swoich zajęć, życzę Wam udanego tygodnia :)